poniedziałek, lipca 09, 2012

dos


- Taaaak? - odebrałam telefon od kochanego braciszka, Ikera. - Cholera, ty głupku, jest dopiero 8.30! Nienormalny jesteś?
- Też cię kocham. a teraz do rzeczy, posłuchaj. Znasz bardzo dobrze polski i hiszpański, prawda? -Mhmmm - odpowiedziałam mu. - I co w zwiazku z tym?
- Nie masz jakiejś roboty przez najbliższy miesiąc? - zapytał z nadzieją w głosie. - Ej, ty głupku, głośniej, bo nie słyszę. Gdzie ty kurwa jesteś?
- Ej, wyrażaj się. Jestem na lotnisku w Madrycie za 15 minut lecimy do Gdańska, a tłumacz się rozchorował no i jestes ostatnią deską ratunku.
- Chyba cię porąbało braciszku. Miesiąc z Wami? Wole uciekać przed kanibalami w puszczy amazońskiej. Moja psychika ucierpiała po Mundialu.
- Błagam cię... dostaniesz dużą wypłatę...
- Jak dużą? - od razu wstałam z łóżka. Kasa była mi potrzebna , i to bardzo.
- Nie wiem, ale mało ci za rolę tłumacza nie dadzą. I spotkasz się z Sarą.
- Okej... kiedy mam być? Co? Za dwie godziny? Tak, już się zbieram.

  Dwie pary dżinsów, jedna bluza, cztery tiszerty, leginsy, conversy, vansy, bielizna, krótkie spodenki, kosmetyki i jestem gotowa. PKS za pół godziny odjeżdża z dworca, kurde, dwie godziny to mało. Chyba się spóźnię.
 Kiedy już byłam w autobusie, wysłałam Ikerowi sms'a, że spóźnię się godzinę. Ten stary złom jedzie tak, jakby chciał, a nie mógł. Jak jechaliśmy 'siódemką', to myślałam, że się rozpadnie na środku drogi. Po czterech (!) godzinach wysiadłam w Gniewinie. Taszczyłam tą ogromą walizkę kilometr! W końcu dotarłam na miejsce. Weszłam do holu, i od razu rzucił się na mnie Ramos z Torresem. Mundial mi się przypomina.
- Cześć wszystkim - przywitałam się grzecznie. Było parę nowych twarzy: Jordi Alba, Juanfran i Cazorla. W tym momencie Arbeloa podszedł do mnie z miseczką truskawek. - Jedz, polskie - uśmiechnął się do mnie.
- Dzięki - wzięłam dwie. Były przepyszne. -Dzień dobry, trenerze - powiedziałam podchodząc do stolika, przy którym siedział trener ze swoimi asystentami. Chwilę pogadaliśmy i wróciłam do piłkarzy. Przy brzegu stolika siedział Jordi Alba.
- Cześć, Klaudia - powiedziałam dając piłkarzowi rękę. - Jordi - przedstawił się. Dosiadłam się do stolika, siadając na przeciwko niego. Fabregasowi zabrałam jego sok pomarańczowy, ale nim zdążył coś powiedzieć, naplułam do szklanki. - Moje! - krzyknęłam. Iker tylko pokręcił głową. Nadszedł czas kolacji. Tak się złożyło, że przy stole znowu siedziałam na przeciwko Jordiego. Zjadłam dwa tosty, popiłam je kawą i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam długi prysznic, wypakowałam ubrania z walizki do szafy i położyłam się spać.
 Rano Iker wpadł do mojego pokoju o ósmej.
- Naprawdę cie popierdoliło, bracie.
- Oj nie gadaj tylko wstawaj, trener nie lubi spóźnialskich.
- Jakoś na mundialu spałąm do dwunastej i było dobrze.
- Tylko że teraz jesteś w pracy.
 Założyłam szare dresy, biały tiszert, włosy związałam w koka i pokremowałam twarz. Gotowa zeszłam do restauracji, gdzie było już dużo piłkarzy. Tym razem Jordi siedział na przeciwko Iniesty, który był po mojej prawej stronie, a ja na przeciwko Alvaro. Obok niego usiadł Ramos. No kurczę, sama elita.
- Ale ty jesteś piękna, słoneczko - Ramos posłał mi buziaka w powietrzu.
- Ty, książe ze bajki, przymknij japę.
- Uuu, nadal taka ostra, super - z radości aż zatarł ręce.
- Weź się zamknij bo naprawdę się wkurzę.
- Kurwa, jak ja mam z wami wytrzymać miesiąc?
- Cześć, dziubaski - do stołówki właśnie wszedł Pique. Odwróciłam głowę w jego stronę i nasze spojrzenia się spotkały. Trwało to może ze trzy sekundy, bo Pepe Reina rzucił we mnie truskawką.
- Nie żyjesz! - krzyknęłam i zaczęłam go gonić. Biegaliśmy jak wariaci z pół godziny, super, przez niego nie zjadłam śniadania, a musiałam jechać na trening, bo potem była konferencja prasowa.
 W czasie treningu za zgodą trenera wybrałam się do jakiejś knajpy coś zjeść. Zaszłam jeszcze do miejscowego sklepu po gumę i wróciłam na trening. Potem szybka konferencja i do hotelu na obiad. Ponieważ nie byłam już głodna, poszłam do mojego pokoju. Później była przeeepyszna kolacja. Ja oczywiście wychodziłam jako ostatnia. No, prawie. Gdy właśnie wchodziłam do holu, ktoś położył mi rękę na ramieniu.
- Jejku, Gerard, nie strasz mnie - powiedziałam, gdy się odwróciłam. A gdy spojrzałam w jego oczy, wszystko wróciło...

14 komentarzy:

  1. uhuhuuuu, czyżby miłość do Pique?Czekam na nowość oczywiście! i zapraszam do siebie
    [lovee-football.blogspot.com]
    [nubes-sobre-barcelona.blog.onet.pl]
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wg mnie świetnie się zaczyna, kocham wręcz reprezentację Hiszpanii ;) Zapraszam do mnie, opowiadanie w dość podobnym stylu :) torres-my-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Noo ciekawie się zaczyna ;) Czekam na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam
    I chciałabym być informowana o nowych rozdziałach na gg lub na którymś z moich blogów.
    GG 13698239
    http://metlik-milosci-w-swietle-borussii.blog.onet.pl/
    http://echte-bvb-liebe.blog.onet.pl/
    http://milosc-po-sasiedzku.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  4. zapraszam na prolog na www.encrucijada.blog.onet.pl : )
    jest to opowiadanie o F. Torresie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. zapraszam na odcinek piąty na www.lovee-football.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam reprezentację Hiszpanii, są najlepsi :). Szkoda, że jest tak mało notek, bo jestem zaintrygowana tym, co będzie dalej. Pisz szybciutko!!!
    I zapraszam na nową notkę - http://milosc-w-cieniu-bramki.blogspot.com/
    Pozdraiwam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. zapraszam na pierwszy odcinek na www.nubes-sobre-barcelona.blog.onet.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na 1 odcinek na www.encrucijada.blog.onet.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  9. www.nubes-sobre-barcelona.blogspot.com odcinek 2 :)
    i na 6 na www.lovee-football.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. zapraszam na pieirwszy odcinek: amor--sin--fronteras.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. http://milosc-po-sasiedzku.blogspot.com/
    http://echte-bvb-liebe.blogspot.com/
    http://metlik-milosci-w-swietle-borussii.blog.onet.pl/
    nowe rozdziały - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. bardzo spodobał mi się Twój blog. chętnie będę czytała o przygodach Klaudii w Polsce. zaciekawiła mnie bardzo końcówka. czekam na dwójkę. [be-so-perfect.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
  13. zapraszam na 3 rozdział: http://amor--sin--fronteras.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. hehe no fajno sie zaczyna :D
    [stay--forever]

    OdpowiedzUsuń